Republika Santanii i Burgii

Chciałem przedstawić pomysł abyśmy obradowali na posiedzeniach a nie każde głosowania przeprowadzali oddzielnie,zmienić nazwę z sali głosowań na sale posiedzeń a ''wnioski'' na kancelarię marszałka,do kancelarii będą zgłaszane ustawy i wnioski na podstawie których marszałek będzie ustalał program posiedzenia i je prowadził.

Sam juz myślałem o posiedzeniach. Głosowanie nad ustawą i tak by się odbywało na nich rozumiem?

1.sala posiedzeń 2.sala glosowań a 3.kancelaria sejmu tak ja to widzę

Głosowalibyśmy na posiedzeniach od razu będzie szybciej i poważniej tak jak w innych krajach.

To jest super pomysł, ale ja go wzbogacę, jeśli mogę: Marszałek jest na każdym posiedzeniu, i na każdym posiedzeniu [ a właściwie przed] ustala sobie listę z kolejnością wygłaszania mów sejmowych. Mowy może wygłaszać każdy poseł i prezydent. Marszałek tego robić nie może. Marszałek woła do mównicy, i wtedy jak jesteś zawołany, piszesz, co chcesz napisać i koniec.

o i to dobry pomysł

Wiesz, musi być porządek w Sejmie.

Jak nie Jak Tak tylko ze trzeba dodać sala posiedzeń sale glosowań i gabinet marszałka oraz kancelaria sejmu

Wszystko pięknie ładnie ale mogłoby byc prościej:

Otwieramy posiedzenia (głosujemy w dowolnej chwili) i kto chce zabrać głos po prostu o to prosi. Po co się zapisywać? I dlaczego marszałek ma się nie wypowiadać?

Ma ale na Końcu każdego Glosowania lub w trakcie gdy ktoś przekroczy limit tak samo jak w sejmie RP

1. W Sejmie musi być ład i porządek. Zabiera głos kto chce, ale na zasadzie:
Marszałek: Teraz głos zabierze [np.] Bartłomiej Ajattelu.
poseł Ajattelu: Marszałku, nie chcę zabrać głosu.
Marszałek: Dobrze, teraz głos zabierze [np.] Cristian Flachbett.
poseł Flachbett: Dziękuję. A więc....

itd, itp.

2. Marszałek może się wypowiadać, ale tylko na końcu lub na początku, jak on woli.

Nie no to będzie przedłużało wszystko bo ja poproszę o głos a marszałka nie będzie i zabiorę głos dopiero następnego dnia,przed posiedzeniem marszałek robi plan posiedzenia ale potem jak jest jakiś projekt to po prostu jest co do niego debata,a jak ktoś będzie chciał zabrać głos w innej sprawie to w planie posiedzenia powinny być ''wolne wnioski'' i wtedy będzie mógł zabrać głos.Tak to sobie wyobrażam.

Będzie wtedy bałagan.

Nie będzie bałaganu bo to się sprawdza a co może lepiej żebyśmy uchwalali ustawy miesiącami bo zacznie się dyskusja i kłótnia każdy będzie chciał zabrać głos wtedy dopiero będzie burdel,będą wolne wnioski na końcu posiedzenia i wtedy każdy będzie mógł się wypowiedzieć.

Każdy... prezydent, Marszałek i każdy poseł, tak?