Republika Santanii i Burgii

Panie prezydencie, z całym szacunkiem, ale po informacjach jakie do mnie dotarły, muszę panu przyznać rację. Santanii i Burgii nie da się uratować i faktycznie nie pomoże ani nawa strona, ani nowe forum. Jazda na dwóch rowerach jest niemożliwa. Nie mogę uwierzyć, iż jest pan ministrem w Republice Victorii i nie mogę sobie wyobrazić drugiego państwa którego najwyższy przedstawiciel jest dygnitarzem lub członkiem rządu innego państwa. Nawet nie chcę tego komentować. Prawdę mówiąc, nie dziwię się już temu, co zrobił Ryan Almonde, bo w takiej sytuacji, tu już nie ma co robić.

Maksymilian Horoch napisał:

Panie prezydencie, z całym szacunkiem, ale po informacjach jakie do mnie dotarły, muszę panu przyznać rację. Santanii i Burgii nie da się uratować i faktycznie nie pomoże ani nawa strona, ani nowe forum. Jazda na dwóch rowerach jest niemożliwa. Nie mogę uwierzyć, iż jest pan ministrem w Republice Victorii i nie mogę sobie wyobrazić drugiego państwa którego najwyższy przedstawiciel jest dygnitarzem lub członkiem rządu innego państwa. Nawet nie chcę tego komentować. Prawdę mówiąc, nie dziwię się już temu, co zrobił Ryan Almonde, bo w takiej sytuacji, tu już nie ma co robić.

Mam Panu powiedzieć coś szczerze? Niech pan stąd wypiepsza. W innym razie sami pana wywalimy na zbity pysk. Mam specjalnie mnie prowokuje do takich zachowań i słów? Confused

Cristian Flachbett napisał:

Maksymilian Horoch napisał:

Panie prezydencie, z całym szacunkiem, ale po informacjach jakie do mnie dotarły, muszę panu przyznać rację. Santanii i Burgii nie da się uratować i faktycznie nie pomoże ani nawa strona, ani nowe forum. Jazda na dwóch rowerach jest niemożliwa. Nie mogę uwierzyć, iż jest pan ministrem w Republice Victorii i nie mogę sobie wyobrazić drugiego państwa którego najwyższy przedstawiciel jest dygnitarzem lub członkiem rządu innego państwa. Nawet nie chcę tego komentować. Prawdę mówiąc, nie dziwię się już temu, co zrobił Ryan Almonde, bo w takiej sytuacji, tu już nie ma co robić.

Mam Panu powiedzieć coś szczerze? Niech pan stąd wypiepsza. W innym razie sami pana wywalimy na zbity pysk. Mam specjalnie mnie prowokuje do takich zachowań i słów? Confused

PRZYWOŁUJĘ PANA DO PORZĄDKU PANIE FLACHBETT!

Co pan sobie wyobraża? Słowny atak na ambasadora?! Wstyd dla SiB i wstyd dla jego mieszkańców. A co do rzeczonego powrotu SiB do normalności to trzeba by zebrać znów starych mieszkańców co pisałem juz wielokrotnie, ale jakoś wszyscy to omijali szerokim łukiem. A pana Horocha serdecznie przepraszam za zachowanie głowy państwa.

Michael A. Rutzeldorf napisał:

Cristian Flachbett napisał:

Maksymilian Horoch napisał:

Panie prezydencie, z całym szacunkiem, ale po informacjach jakie do mnie dotarły, muszę panu przyznać rację. Santanii i Burgii nie da się uratować i faktycznie nie pomoże ani nawa strona, ani nowe forum. Jazda na dwóch rowerach jest niemożliwa. Nie mogę uwierzyć, iż jest pan ministrem w Republice Victorii i nie mogę sobie wyobrazić drugiego państwa którego najwyższy przedstawiciel jest dygnitarzem lub członkiem rządu innego państwa. Nawet nie chcę tego komentować. Prawdę mówiąc, nie dziwię się już temu, co zrobił Ryan Almonde, bo w takiej sytuacji, tu już nie ma co robić.

Mam Panu powiedzieć coś szczerze? Niech pan stąd wypiepsza. W innym razie sami pana wywalimy na zbity pysk. Mam specjalnie mnie prowokuje do takich zachowań i słów? Confused

PRZYWOŁUJĘ PANA DO PORZĄDKU PANIE FLACHBETT!

Co pan sobie wyobraża? Słowny atak na ambasadora?! Wstyd dla SiB i wstyd dla jego mieszkańców. A co do rzeczonego powrotu SiB do normalności to trzeba by zebrać znów starych mieszkańców co pisałem juz wielokrotnie, ale jakoś wszyscy to omijali szerokim łukiem. A pana Horocha serdecznie przepraszam za zachowanie głowy państwa.

Również pana, panie Horoch, przepraszam. Jak zawsze, tradycyjnie, poniosło mną.... I to porządnie..... Nie uchodzi to głowie państwa. Z powodu "naskoczenia" na Pana i mych złych rządów podam się do dymisji... w przeciągu kilku minut.....

Przeprosiny przyjmuję, sam również chciałem przeprosić. Nie powinienem dokonywać żadnych analiz ani ocen sytuacji w Santanii i Burgii, a tym bardziej pana działań, panie prezydencie. Nie widziałem jednak już innej możliwości jak wstrząsnąć wszystkim porządnie, by pobudzić do konkretnego działania na rzecz odbudowy państwa. Cieszy mnie więc fakt, iż udało mi się oderwać od pana myśli związane z nieodwracalną śmiercią tego kraju.

Panie prezydencie, przybyłem tutaj w bardzo trudnym okresie dla Santanii i Burgii, ale od samego początku byłem przekonany, iż tak historia tego państwa skończyć się nie może. Postanowiłem pomóc otrząsnąć się z zapaści w jaką wpadło to państwo i to bezinteresownie. Dlatego nie proponowałem założenia nowego forum, nie jest moim zamiarem sprawowanie kontroli nad nim jako administrator. Nie proponowałem też by Santania i Burgia została prowincją czy protektoratem Agurii. Było by to podłe wykorzystywanie trudnej sytuacji pana kraju. Dlatego też wieści, iż jest pan mocno zaangażowany w działalność w Republice Victorii, kraju który był skłonny swego czasu do fuzji z SiB i kraju który od dawna darzy pan sympatią, mocno mnie zszokowała. Proszę więc nie dziwić się mojej reakcji.
Nie chciałem sugerować, iż za rozpad Santanii i Burgii jest właśnie pan odpowiedzialny, byłoby to zakłamanie z mojej strony. Rozpad nastąpił zanim pan został prezydentem i spowodowany był wieloma czynnikami i uwarunkowaniami. Niemniej obecnie, to pan jest, był głową państwa i za jego stan odpowiadał. Gdyby pana zaangażowanie było takie jak w Victorii myślę, iż sytuacja wyglądała by nie co inaczej. To właśnie Santanii i Burgii są obecnie potrzebne takie promocje , projekty i nowatorskie pomysły na pobudzenie życia i zainteresowania tym krajem. To one przyciągają uwagę zagranicy, to one mogą przyciągnąć nowych mieszkańców.

Ciągłe wywlekanie starych spraw, rozdrapywanie ran i obarczanie wyłączną wina za rozpad kraju tych tylko co odeszli, nie przyciągnie ich z powrotem. Każdy popełnia błędy, jednak gdy przychodzi ktoś z dawnych obywateli i przeprasza trzeba mu wybaczyć i pozwolić by się zrehabilitował. Trzeba dla dobra kraju zapomnieć co było i wyciągnąć rękę na zgodę.

Jeśli naprawdę panom zależy na odbudowie Santanii i Burgii to trzeba się skupić na tym zadaniu, a nie twierdzić że ten kraj to trup i szukać sobie miejsce gdzie indziej. Gdy rodziła się Santania i Burgia też było 2-3 obywateli i nic poza góra pomysłów. Teraz oprócz tego jest jest o wiele więcej, SiB ma piękna i bogatą kartę historii. To naprawdę mocny fundament na którym można odbudować ten kraj, wystarczy chcieć to zrobić, reszta przyjdzie sama.

Jeśli będę panom w czymkolwiek pomocny to z radością wesprę, nie mam jednak zamiaru w cokolwiek ingerować i do czegokolwiek namawiać, no może poza ratowaniem Kraju przed upadkiem. Smile

Maksymilian Horoch napisał:

Przeprosiny przyjmuję, sam również chciałem przeprosić. Nie powinienem dokonywać żadnych analiz ani ocen sytuacji w Santanii i Burgii, a tym bardziej pana działań, panie prezydencie. Nie widziałem jednak już innej możliwości jak wstrząsnąć wszystkim porządnie, by pobudzić do konkretnego działania na rzecz odbudowy państwa. Cieszy mnie więc fakt, iż udało mi się oderwać od pana myśli związane z nieodwracalną śmiercią tego kraju.

Panie prezydencie, przybyłem tutaj w bardzo trudnym okresie dla Santanii i Burgii, ale od samego początku byłem przekonany, iż tak historia tego państwa skończyć się nie może. Postanowiłem pomóc otrząsnąć się z zapaści w jaką wpadło to państwo i to bezinteresownie. Dlatego nie proponowałem założenia nowego forum, nie jest moim zamiarem sprawowanie kontroli nad nim jako administrator. Nie proponowałem też by Santania i Burgia została prowincją czy protektoratem Agurii. Było by to podłe wykorzystywanie trudnej sytuacji pana kraju. Dlatego też wieści, iż jest pan mocno zaangażowany w działalność w Republice Victorii, kraju który był skłonny swego czasu do fuzji z SiB i kraju który od dawna darzy pan sympatią, mocno mnie zszokowała. Proszę więc nie dziwić się mojej reakcji.
Nie chciałem sugerować, iż za rozpad Santanii i Burgii jest właśnie pan odpowiedzialny, byłoby to zakłamanie z mojej strony. Rozpad nastąpił zanim pan został prezydentem i spowodowany był wieloma czynnikami i uwarunkowaniami. Niemniej obecnie, to pan jest, był głową państwa i za jego stan odpowiadał. Gdyby pana zaangażowanie było takie jak w Victorii myślę, iż sytuacja wyglądała by nie co inaczej. To właśnie Santanii i Burgii są obecnie potrzebne takie promocje , projekty i nowatorskie pomysły na pobudzenie życia i zainteresowania tym krajem. To one przyciągają uwagę zagranicy, to one mogą przyciągnąć nowych mieszkańców.

Ciągłe wywlekanie starych spraw, rozdrapywanie ran i obarczanie wyłączną wina za rozpad kraju tych tylko co odeszli, nie przyciągnie ich z powrotem. Każdy popełnia błędy, jednak gdy przychodzi ktoś z dawnych obywateli i przeprasza trzeba mu wybaczyć i pozwolić by się zrehabilitował. Trzeba dla dobra kraju zapomnieć co było i wyciągnąć rękę na zgodę.

Jeśli naprawdę panom zależy na odbudowie Santanii i Burgii to trzeba się skupić na tym zadaniu, a nie twierdzić że ten kraj to trup i szukać sobie miejsce gdzie indziej. Gdy rodziła się Santania i Burgia też było 2-3 obywateli i nic poza góra pomysłów. Teraz oprócz tego jest jest o wiele więcej, SiB ma piękna i bogatą kartę historii. To naprawdę mocny fundament na którym można odbudować ten kraj, wystarczy chcieć to zrobić, reszta przyjdzie sama.

Jeśli będę panom w czymkolwiek pomocny to z radością wesprę, nie mam jednak zamiaru w cokolwiek ingerować i do czegokolwiek namawiać, no może poza ratowaniem Kraju przed upadkiem. Smile

Nie będę tego zbytnio komentował, bo nie mam do czego się przyczepić. Wszystko to, co Pan tutaj, teraz, powyżej, napisał, to nic innego jak prawda. Pan Rutzeldorf będzie teraz prezydentem, pomogę mu w odbudowie kraju. Vivat Santania i Burgia! Smile

Vivat Santania i Burgia!

Swoja drogą moja prezydentura teraz raczej mało zmieni. Poczyniłem jednak pierwsze kroki do znalezienia mieszkańców. Mianowicie zaprosiłem tych, którzy wcześniej odeszli do Chambordu. Skutkiem tego jest minimalny odzew, ale jednak jakiś. Bartłomiej Ajjatelu powiedział, że moze powróci ale za tydzień, bo wyjeżdża. Mimo wszystko to już coś. Myślę, że gdyby p. Almonde powrócił moglibyśmy śmiało zacząć reformy.

Śmiało zacząć reformy, tym samym wznowić ministerstwa, chociaż trzy, może nawet dwa. Można by też wtedy reaktywować Sejm. Ale to już należy do prezydenta.... Smile

Ewentualny początek reform jak wspomniałem - po powrocie p. Ajjatelu.

No oby....

Jestem obecny ponieważ moje plany trochę się pozmieniały możemy spróbować jeszcze ruszyć SiB.

Bardzo się cieszę, panie Bartłomieju, że Pan przybył. Mam nadzieję na pańską współpracę z prezydentem Rutzeldorfem.

Świetnie, mimo wszystko jedna osoba to niewiele. Panie Bartłomieju czy ma pan jakis kontakt z byłymi mieszkańcami SiB? (Janem Hothem, Granciszkiem Habsburgiem etc.) Wątpię byśmy zdołali "odnaleźć" Ryana Almonde. Panie Flachbett zaprosił pan już Filipa Ramblewskiego?

Michael A. Rutzeldorf napisał:

Świetnie, mimo wszystko jedna osoba to niewiele. Panie Bartłomieju czy ma pan jakis kontakt z byłymi mieszkańcami SiB? (Janem Hothem, Granciszkiem Habsburgiem etc.) Wątpię byśmy zdołali "odnaleźć" Ryana Almonde. Panie Flachbett zaprosił pan już Filipa Ramblewskiego?

Jeżeli chodzi o Filipa Ramblewskiego to wielka niewiadoma. Nie miałem z nim jeszcze czasu rozmawiać. Zrobię to w najbliższym czasie. Wink

Ja nie posiadam żadnych kontaktów Jan nie używa już swojego starego numery gg.